Karcianki

Kolekcjonowanie kart baseballowych: wyjątkowe hobby czy styl życia?

Sport zawsze ma miliony fanów, którzy oglądają każdą grę, śledzą swoich ulubionych graczy w mediach społecznościowych, a nawet szukają forBET Kod promocyjny 2021, aby mogli wspierać swoje drużyny. Jednym z najpopularniejszych sportów musi być baseball. Baseball to gra zespołowa, która jest znana właściwie na całym świecie, a szczególnie w Amerykach Północnej i Południowej. Sport ten od dawna cieszy się tak dużym zainteresowaniem, że podobnie popularne są wszelkie inne aktywności z nim związane. Podobnie jak w przypadku boksu i sztuk walki, których fani są bardzo namiętni, fani baseballu mogą być bardzo podekscytowani swoimi ważnymi zawodami. A niektóre wręcz wyrastają do rangi całkiem niezależnych hobby. Właśnie tak jest z kolekcjonowaniem kart baseballowych, które skupia tysiące ludzi na świecie i koncentruje olbrzymie pieniądze.

Co pewien czas w mediach pojawiają się doniesienia o gigantycznych kwotach, za jakie wylicytowane zostały unikalne karty baseballowe. Jednym z przykładów jest choćby karta z serii T206, wydanej przez American Tobacco Company w latach 1909 – 1911, z wizerunkiem Honusa Wagnera. Jej cena na aukcji w 2007 roku osiągnęła zawrotną kwotę 2,8 miliona dolarów. Wtedy był to absolutny rekord cenowy. Przez cały czas dzierży ona miano najdroższej kolekcjonerskiej karty baseballowej na świecie, a przez blisko 10 lat jej wartość znów urosła na tyle, że znów zmieniła właściciela. Tym razem, już w 2016 roku, została sprzedana za ponad 3,1 miliona dolarów. Karta ta nazywana jest niekiedy Mona Lisą kart zarówno ze względu na cenę, jak i unikalny charakter, bo wydano zaledwie 40 z wyprodukowanych przeszło 200 sztuk. Co ciekawe, w serii T206 nawet ta uznawana za najgorszą kosztowała ponad 300 tysięcy dolarów, zatem ceny mogą przyprawić o zawrót głowy.

Oczywiście karty z serii ATC liczą już wiele lat, nic dziwnego, że są tak cenne na rynku kolekcjonerskim.

Kolekcjonowanie czy hazard?

Fani zbierania kart baseballowych mogą wybierać z wielu dostępnych serii, wydawanych przez różne podmioty przez całe dziesięciolecia. Nowsze serie – o ile tak można powiedzieć, bo mówimy o kartach nawet już ponad 30-letnich – nadal znaleźć można w pełnych paczkach po kilka sztuk. Zależnie od wydawnictwa i serii, w paczce spodziewać się można albo prawdziwych rarytasów, albo kart często spotykanych, o znacznie mniejszej wartości kolekcjonerskiej – i oczywiście także materialnej.

To, że w jednej paczce na kolekcjonerów czekają naprawdę smaczne kąski, a w innej jedynie mało wartościowe karty, sprawia, że o kolekcjonowaniu kart baseballowych często mówi się jak o hazardzie. Nigdy bowiem nie wiadomo, co się trafi. Zbieraczej na karty wydają krocie – zupełnie jak gracze w kasynach i przy automatach – jednak szansa na wyciągnięcie “asa”, czyli super rzadkiej karty baseballowej, jest raczej mała.

Warto dodać, że w tym samym kontekście często mówi się na przykład o kolekcjonowaniu kart do kultowej gry Magic: The Gathering. Co prawda gra ta nie ma aż tak długiej historii, ale karty, które można do niej kupić, również osiągają duże ceny.

Nie tylko zbieranie, ale inwestycja

Poza samym aspektem kolekcjonerskim zbieranie kart baseballowych ma też inny, szczególny walor: może być naprawdę dobrą inwestycją. Ci, którzy zaczęli najwcześniej, i w swoich zbiorach przez lata zgromadzili wiele starych (i wcale niekoniecznie tylko tych najbardziej unikalnych) egzemplarzy, mogą liczyć na pokaźny zysk z ich sprzedaży. W tym sensie dla setek osób kolekcjonowanie kart, nawet to początkowo przewidziane jako zwykłe hobby, stało się sposobem na pozyskanie dużego zasobu gotówki. Wiele osób traktuje kupowanie kart z dużym potencjałem jak inwestycję. Odbywa się to właściwie na tych samych zasadach, co choćby kupowanie akcji czy innych papierów wartościowych.

Są osoby, które z obracania kartami baseballowymi uczyniły swój zawód. Mając dobry zmysł i umiejąc korzystać z okazji zarówno do taniego zakupu, jak i sprzedaży po dobrej cenie, dorobiły się pokaźnych majątków. Co ciekawe, wiele z tych osób zauważa, że od hobby do handlu przeszło całkiem przypadkiem, a skłoniły ich do tego ceny kart, które od dawna mieli w swoich zbiorach. Kolekcjonerzy-handlowcy przyznają, że swoje karty zbierali z intencją zachowania ich na zawsze, jednak kiedy dostrzegli, że pasję mogą przekuć na pokaźne zyski, zaczęli po prostu skupować i sprzedawać karty i uczynili to zajęcie swoim głównym źródłem dochodu.

Jak widać, dla niektórych zbieranie kart baseballowych to znacznie więcej niż zwykłe hobby – to sposób na życie.

Art.spons.